Szaniawski, Jerzy: Zegarek; Q 398

Mecenas Pyr zegarka nie ukradł - tak? Ależ... sk^d. Więc kto pozostaje? Jakto? Ho pytam - było was tylko dwóch, nie mecenas, więc... / (krótkie milczenie, potem szef pyta nagle:) Co to za dziewczyna,z któr% wczoraj wieczorem widziałem cię na ulicy? To... to jedna... znajoma. (Ostro) Czemuś się tak gwałtownie zaczerwienił ? Ja? No ty, ty! (słodko) Ej,kochanie... coś mi się tu nie podoba... (ostro) Mów! Jak się nazywa ta dziewc zyna? Ona? Tak, ona! Dziu... Dziudzia.•. Dziudzia? To jest... tak... zdrobniale. A jak nie zdrobniale? Tak właściwie to ja... to ja nie wiem. Nazwisko! Nazwisko ? No pytam o jej nazwisko! Nazwisko... a tak, nazwisko... to już ja nie wiem jakie...

Next

/
Oldalképek
Tartalom