Świętochowski, Aleksander: Błazen; Q 397
- 16 stryjecznego "brata, opoja i włóczęgę,od którego prawo do spad im nabył. Michał: Odszczeka tę potwarz pies, odszczeka. Ambroży: Sto lat już nikt nie odszczekiwał, chociaż wielu potwarze rzucało, a tym mniej spodziewać się tego można w sprawie z wogewodą, na którego skinienie czeka więcej żołnierzy, niż ma cała Rzeczpospolita. Michał: Więc oni podli ze strachu na słowo oszczerstwu uwierzą? Ambroży: Niestety, panie, nie na słowo: wojewoda przedstawił urzędowy akt śmierci ojca pańskiego w Gdańsku spisany, którego data dowodzi, że Stanisław Pielesz, pułkownik w armii Leszczyńskiego, zginął wcześniej, niż pańskie z niego urodzenie wymaga. Michał: Łże podły oszust! Żyją jeszcze towarzysze broni mojego ojca, którzy o dniu jego śmierci zaświadczą! Ha! dosyć, nie będę czekał sprawiedliwości, sam ją sobie na nim wymierzę (chce biec) Ambroży: (powstrzymując go) Rozwagi więcej, panie! Gwałtownością niczego pan nie dokażesz a przegrasz niewątpliwie sprawę, którą trybunał właśnie w tej chwili rozstrzyga. Michał: Dobrze, zostanę, tylko nie wspominaj mi pan o żadnych propozycjach tego zbrodniarza, lecz biegnij do sądu i uwiadom mnie natychmiast o zapadłym wyroku. (siada przygnębiony) Czemu mi krew tylko się burzy a nie upływa! Czekam panaAmbroży: Niedługo (wychodząc we drzwiach spotyka Marka).