Bakos Katalin - Manicka Anna szerk.: Párbeszéd fekete-fehérben, Lengyel és magyar grafika 1918–1939 (MNG, Warszawa–Budapest, 2009)

III. KATALÓGUS - 2. HAGYOMÁNYKERESÉS - - Könyvillusztráció

prasza poranne mgły. Jest to przykład niebywałej wprost maestrii technicznej, jedno z najwięk­szych osiągnięć drzeworytu polskiego i światowego w ogóle. Mrożewski był artystą, który w przeciwieństwie do swoich innych kolegów z Rytu wiele podróżował, czuł się obywatelem świata, był powszechnie znany zagranicą, właśnie głównie dzięki ilustracjom arcydzieł literatury światowej. Oryginalność Mrożewskiego polegała między innymi na tym, że nie był do końca wierny tekstowi, tworzył - tak jak wszyscy wielcy artyści-ilustratorzy, tacy jak np. Salwador Dali - własną wizję opartą na motywach oryginalnego tekstu. Ukoronowaniem działalności ilustratorskiej Mrożewskiego jest Boska Komedia Dantego - 88 grafik podzielonych zgodnie z układem na trzy części, czyli Piekło, Czyściec i Raj. Cykl ten powstawał na przestrzeni wielu lat, artysta rozpoczął go w przededniu wojny w 1938 roku po swoim pobycie we Włoszech, a następnie kontynuował wycinanie kolejnych płyt w Polsce, a potem w Stanach Zjednoczonych aż do roku 1962. Z powodu tak długiego okresu tworzenia, a także ze względu na sam charakter dzieła literackiego - poszczególne części różnią się od siebie nastrojem i środkami wyrazu. Piekło jest niezwykle dynamiczne, bardzo kontrastowe, ze straszliwymi potworami i diabłami, z niezwykle ekspresyjnymi przedstawieniami cierpiących grzeszników, Czyściec jest dosyć melancholijny, natomiast Raj charakteryzuje zbawcza obecność boskiego światła w różnej postaci, już to drgającej poświaty, już to jako dynamicznych, wręcz wybuchowych rozbłysków. Szczególnie popularne wśród bibliofilów w okresie dwudziestolecia były książki Stanisława Ostoi-Chrostowskiego, który począwszy od 1932 roku niemal całkowicie poświęcił się ilustracji. Był to szczytowy moment jego możliwości technicznych, chociaż chwilami jego wirtuozeria w posługiwaniu się rylcem budzi pewien uzasadniony niepokój, ponieważ zatrąca o pustą wirtuozerię, przypomina jakąś manieryczną kaligrafię. W zasadzie jednak książki ilustrowane przez Chrostowskiego doskonale spełniają swoje zadanie - widać w nich, że artysta musiał wykonywać szkice z natury, które następnie dekoracyjnie wystylizowywał. Przykładem takiej książki, jakkolwiek niespójnej z racji różnego rodzaju ilustracji, jest Józef Piłsudski na Syberii Lepeckiego - są tam oryginalne zdjęcia, zestawione z drzeworytami, a sam tekst został dodatkowo ozdobiony inicjałami i przerywnikami Chrostowskiego. Można powiedzieć, że w ilustracji książkowej z reguły najlepiej uwidaczniał się wypracowany, charakterystyczny styl danego artysty. Była to oczywiście dodatkowa forma zwrócenia uwagi czytelnika na ilustracje do tekstu, łatwo rozpoznawalna wizytówka danego artysty. Tak się dzieje na przykład w wypadku Edwarda Manteuffla, artysty uprawiającego drzeworyt faksymilowy, działającego głównie na niwie grafiki użytkowej. Dzięki tej ostatniej specjalności drzeworyty Manteuffla cechuje wdzięk i prostota, a także pewna skłonność do operowania znakiem, niepopartym wcześniejszą obserwacją z natury. Książka Iwaszkiewicza z ilustracjami Manteuffla opiewa jeden z najsłynniejszych przedwojennych sklepów w Warszawie, a mianowicie sklep Wedla ze słodyczami. Pojawia się on niemal w całej powojennej literaturze wspomnieniowej, a także we współczesnych powieściach. Niestety, mimo że firma ta dzielnie przetrwała niespełna pół wieku Polski Ludowej i nadal należy do ulubionych w naszym kraju producentów słodyczy - nigdy po wojnie nie sięgnięto do grafiki Manteuffla. Ta sama zasada „wizytówki" dotyczy Eugeniusza Zaka, artysty malarza, który w grafice powtarzał motywy znane ze swoich obrazów. Jego ilustracja do Moranda jest powtórzeniem motywu melancholijnego młodzieńca w wysokim kapeluszu, wykonanego rzadką, choć niezwykle atrakcyjną techniką, naśladującą rysunek kredką, czyli miękkiego werniksu.

Next

/
Oldalképek
Tartalom