Sobieski emlékkönyv. Sobieski III. János lengyel király halálának 300. évfordulója alkalmából rendezett konferencia anyaga - Komárom-Esztergom Megyei Önkormányzat Levéltára Évkönyvei 5. (Esztergom, 1999)
Dorota Várnai: Postać Sobieskiego w oczach mu wspólczesnych
Rokowania zostały zerwane i Thököly od tego czasu widział w Sobieskim wroga. Absolon natomiast jeszcze ciągle usiłował ratować, co się da w tej beznadziejnej sytuacji. 9 grudnia Sobieski zapisał, że odwiedził go „Absolon [...] prosząc na żywy Bóg, abym z Węgier nie wyjeżdżał tak prędko, zapraszając mię do pałacu keszmarskiego [...], obiecując, że za listami jego, które wyprawił, przyjdzie jeszcze Tekoli do reflekcji [!] ". Uwagi dotyczące postaci Sobieskiego znajdujemy nie tylko w ówczesnych listach i doniesieniach poselskich. Imię jego zostało uwiecznione także w rękopisach, stanowiących bardzo charakterystyczny dla baroku gatunek: w dziennikach. Wspomnę o dwóch dziennikach, w których znalazłam ciekawe uwagi o polskich królu. Pierwszym jest dziennik Zsigmonda Dobayego z 1686 r., drugim zaś dziennik Imre Thökölyego z 1694 r. Zsigmond Dobay należał do kręgu związanego z Iloną Zrínyi, która podczas oblężenia zamku w Munkaczu pozostawała w kontaktach z królem polskim, i której posłowie kilkakrotnie odwiedzili dwór polski. Fragment z dziennika Dobayego z wiarygodnością naocznego świadka opisuje atmosferę dworu królewskiego w Stryju: „Po południu około godziny czwartej sam król, a także królowa i jej syn przyszedłszy do ogrodu, spacerowali troszkę; potem pana Absolona przywołał na audencię, godzinę z nim rozprawiał, przy dyskursie tym zaś obecny był pan Matczyński oraz najmniejszy syn króla, imieniem Amor: ale wkrótce podeszła i królowa. Pan mój przywitał Jej Królewską Mość od naszej jaśnie wielmożnej pani, która ze łzami w oczach zapewniła o swym współczuciu i prawdziwej serdeczności wobec naszej jaśnie wielmożnej pani, a król podobnie wobec naszego wielmożnego pana. Przez ten czas jednak ściemniło się już, przeto powrócili do zamku. " Dziennik Thökölyego z 1694 r. ukazuje, że jego kontakty z Sobieskim całkowicie nigdy nie ustały i że odnosili się do siebie nawzajem z szacunkiem. 21 października Thököly zapisał, że przyjął na posłuchaniu posła polskiego, który powiadomił go, że król oraz „wielkie stany" ciągle o nim wspominają, bowiem gdyby Thököly tyle służył jakiejś innej monarchii chrześcijańskiej, ile służył Turkowi, „insza też by była remuneracya, czego też wielce żałowano." Król życzyłby sobie, by taki „expertus" jak Thököly, mógł zamieszkać w Polsce. Thököly także uważał za zaszczyt służbę dla Rzeczpospolitej, bowiem „bezpieczeństwa najbardziej tam bym zaznał, niż w niemieckiej ditio". Chodziło więc o to, jak zamienić majątki węgierskie na majątki położone w Polsce. Mówiono też, że „jeślibym w kraju ich zamieszkał - pisze Thököly - mogłaby w przyszłości Rzeczpospolita Węgry appraehendować, boć to nie nowość, by król dwie korony posiadał, a przez to zobligowani byliby Polacy, by wolności węgierskiej strzec. " Thököly wspomina w dzienniku, że czuł pociąg do Polski, ponieważ jego dziad niegdyś służył Rzeczpospolitej i zakupił tam majątek. Aby móc pełnić usługi Sobieskiemu, składa polskiemu posłowi propozycję, by polskie poselstwa wybierające się do sułtana najpierw zajeżdżały do niego, aby „prowadzić mógł dalej rzecz ich na dworze tureckim, podobnie jak zwrot Kamieńca został przez Turków obiecany Połakom za moim pośrednictwem, służę całym sercem, byłem tylko miał w tej formie akces do służby. " Jak wynika z zapisków w dzienniku Imre Thökölyego, znajdujący się po stronie tureckiej wódz kuruców czynił próby przejścia nie tylko na stronę Habsburgów, lecz liczył się też poważnie z integracją polską. Mogą to być ważne przyczynki do bardziej stonowanej oceny postawy politycznej Thökölyego.