Sobieski emlékkönyv. Sobieski III. János lengyel király halálának 300. évfordulója alkalmából rendezett konferencia anyaga - Komárom-Esztergom Megyei Önkormányzat Levéltára Évkönyvei 5. (Esztergom, 1999)
Dr Lajos Szakács: Oswobodzenie Ostrzyhomia (10-28 października 1683 r.)
29 października armia rozpoczęła przeprawę na przeg parkański. W tym czasie wodzowie naradzali się z posłami przybyłymi od Thökölyego. Strona cesarska nie chciała żadnej ugody. Karol Lotaryński i generał broni Starhemberg pożegnali się z Sobieskim i powrócili do Wiednia. Następnego dnia odjechał także wraz z wojskiem Maksymilian Emanuel. Polacy także powracali już do domu, 31 października przeprawiwszy się przez rzekę Garam, skierowali się na Górne Węgry, zdobyli jeszcze po drodze kilka mnieszych zameczków, przeszli przez Karpaty i na Boże Narodzenie wjechali do Krakowa. 48 Ostrzyhom - klucz do bram Budy - był znów wolny. Książę Karol pozostawił w nim 1000-czną załogę pod dowództwem pułkownika Carlowitza, która natychmiast rozpoczęła prace nad odbudową zamku. 49 4. Podsumowanie i ocena Ocena działań wojskowych może być dokonywana z wielu punktów widzenia. Nigdy wszakże nie może wśród nich zabraknąć uwag na temat jakości i efektywności dowodzenia i wykonania. Pod Ostrzyhomiem wojska połączone działały w zasadzie po dowództwem jednej osoby - pod berłem króla polskiego Jana Sobieskiego. Dowodzenie w jego wypadku polegało głównie na tym, że decydował lub godził wolę kilku - dowodzących stosunkowo samodzielnymi jednostkami wojskowymi (polskimi, austriackimi, bawarskimi, brandenburskimi) - dowódców, mających własne zdanie; czynił to nie uciekając się do autorytetu władzy królewskiej, a raczej poprzez swoje doświadczenie i autorytet wojskowy oraz dzięki osobistemu charyzmatowi. Najwięcej pola do popisu otrzymał geniusz wojskowy księcia cesarstwa, Karola Lotaryńskiego, do tego stopnia, że król, który był także zawodowym żołnierzem, dla formalności wydawał zgodę na plany wojskowe księcia. Obaj posiadali wszelkie cnoty żołnierskie, przeto zrealizowanie danego zadania ze strony Sobieskiego wyglądało na mądrą decyzję, ze strony Karola Lotaryńskiego natomiast na posłuszeństwo. Nawet porażka w starciu pod Parkanami nie zachwiała ich spokoju i nie stała się przeszkodą w dalszym współdziałaniu. Potwierdzają to dalsze wydarzenia - pozostanie Polaków i Brandenburczyków pod Parkanami, przeprawa części wojsk, wspólne oględziny terenu dla zaplanowania szyku bojowego, ataki, a nawet wezwanie do kapitulacji, która dokonała się wprawdzie na imię króla, ale zamek przekazano w ręce wojsk cesarskich - wszystko to były działania wspólne. Udział w dowodzeniu zaspokoił zapewne ambicje obu wodzów, a jednocześnie został utrzymany pozór naczelnego dwództwa królewskiego. Wzajemny szacunek, wzajemne uznanie dla osobistej odwagi, wiedzy, ogłady i wykształcenia umocniło jeszcze to współdziałanie. Pięknym przykładem dotrzymania danego słowa i autorytetu, a przy tym okazaniem poczucia sprawiedliwości, miłosierdzia i łaskawości, był sposób obchodzenia się z Turkami po kapitulacji. (Sobieski pod Szécsény uczynił podobnie.) Por. Dyaryusz... X. 29-31. Por. BÁNLAKY: op. cit. s. 42.