Rittner, Tadeusz: Odwiedziny o zmroku; Q 399
Pani: A teraz mam suknię! Przyjaciel: (nieufnie) Kto za nią zapłacił? Pani: Ty. Przyjaciel: Co? Pani: Zapłaciłeś, czy zapłacisz - to wszystko jedno, to są już drobnostki (ziewa). Teraz chodzi o to,aebyś nareszcie poszedł 3o domu, "bo muszę się ubierać... Przyjaciel: 0 czymś takim dowiaduje się człowiek zawsze w ostatniej chwili. Mogłaś mi powiedzieć to samo przed dwiema godzinami. Pani: Przed dwiema godzinami sama nie wiedziałam jeszcze, czy pójdę. Przyjaciel: Kie ma rzeczy, którejbym dla ciebie nie zrobił. (Pani śmieje się nerwowo) Kie śmiej się, chcę zrobić dla ciebie ofiarę! Pani: Jeżeli to ma być ofiara, to nie czyń tego. (ziewa) i Przyjaciel: Owszem, uczynię to jedynie dlatego, ażebyś już raz przestała ziewać. Żebyś się zabawiła! Pani: Ach Boże, je Leli myślisz, że to skakanie jest szczytem moich marzeń... Przyjaciel: (wyprowadzony z równowagi, spokojnie, płaczliwie) Niech to diabli porwą! (W tej chwili wchodzi Pokojowa) Pani: Czego chcesz?