Rittner, Tadeusz: Odwiedziny o zmroku; Q 399

- 4 ­Pokojowa: Chciałam zapalić lampę. Pani: Nie potrzeba, przynieć futro panu hrabiemu. Przyjaciel: (sucho) Zdaje mi się, że jestem wyrzucony! Pani: Skoro mamy iść na ten bal... Przyjaciel: (po głębokim westchnieniu, zrezygnowany - cicho, uprze jmie): Kiedy mogę przyjść po ciebie? • Pani: Gdy będziesz gotów. / Przyjaciel: Wtedy ty jeszcze nie będziesz gotowa. Pani: (znudzona) A więc kiedy chcesz - za godzinę, za dwie, jutro, pojutrze... nigdy... Przyjaciel: (wzdychając) Straszna kobieta! (uprzejmie) A więc, gdy będ^ gotów. Do widzenia! Pani: Pokojowa! Pani: Pokojowa; Pani: Adieu I (Przyjaciel odchodzi. Pokojowa idzie za nim. Pani w różowej sukni sama, wyciąga się na szezlongu, ziewa). (wraca z przedpokoju) Czy jaśnie państwo wychodzą? Cóż ciebie to obchodzi? Jeżeli pani ma się ubierać... (jak wyżej) Mnie wszystko jedno, czy wyjdę,

Next

/
Thumbnails
Contents