Szaniawski, Jerzy: Zegarek; Q 398

A... drżysz? trzęsiesz się cały?... Panie! Niech pan nie wzywa policji, policja mnie zabierze— och, boję się. Nie! błagam pana ~ nie ... Hm... co tu zrobić? (po chwili) Masz dziewięt­naście lat... W tym wieku już więzieni e... tak-. . masz dziewiętnaście lat... (za chwilę) Poza tpa jesteś synem człowieka, który oddał mi niegdyś wielką usługę... Umierając, prosił, żebym się tobą zaopiekował... A no... do policji nie za­dzwonię. Dziękuję panu... Ja... (Gwatownie) Tylko milcz! Ani słowa!Słuchaj, co ci powiem, a rozmówek ze mną ~ żadnych! (Po chwili spokojnie) Umowa między nami będzie taka: pójdziesz sobie ode mnie; pracować z tobą nie będę, jeżeli możesz zwrócić mi zegarek, to mi go odeślij... Jeżeli już przepadł, to... wiedz, że kosztował mnie samego osiemset pięćdziesiąt franków szwajcarskich. Jeżeli jesteś naprawdę porządnym człowiekiem, a talko chwilowo wpadłeś w sidła kobiety - to mi wartość zegarka zwrócisz . Jeżeli jesteś kanalia, to... to oczywiście nie zwrócisz... Ale ja będę czekał. Rozumiesz? To znaczy, że nie myślę o tobie tak źle. Ja.. • (Gwałtownie) Powiedziałem: żadnych ze mną roz­mówek! (spokojnie) A teraz już nie kończ roboty ­tylko bierz kapelusz i idź sobie w świat. Idź, niech ci Pan Bóg dopomoże.

Next

/
Thumbnails
Contents