Świętochowski, Aleksander: Błazen; Q 397

- 22 ­Michał: Justyna: Ambroży: Michał i Justyna: Marek: Mic hał: Justyna: Marek: Michał Justyna: Michał: Justyna: Precz! Precz! (powstrzymując go) Ależ pozwól temu panu dokoń­czyć. Pójdę precz tym spokojniej, że.pan za mną się udasz. Wojewoda ofiaruje majątki pani pod wa­runkiem, że za to dostanie błazna. Marka?! (śpiewa) Raz dwa trzy Cztery pięć Sześć siedem osiem Dziewięć dziesięć. Na pożegnanie wreszcie zaśpiewałem i umiem tak śpiewać aż do trzystu, bo tyle razy ojciec mój pod rózgami jęknął, a chyba dla syna wojewoda nie będzie oszczędniejszym. A, to tę propozycję przynosiłeś mi pan przed wyrokiem? Wojewoda z rabunku na mężu robi pre­zent żonie. Tanie zaloty! (do Justyny) Spodziewa siQ jakichś łask od ciebie. Żąda tylko błazna. Tymczasem. (do Justyny) Więc mu go damy? Naturalnie, tym więcej, że on u nas cokolwiek na niewłaściwym miejscu. Jest to sprzęt twego dziadka nam niepotrzebny a nawet zbytkowny. A jeśli mnie jest potrzebny? W takim razie ja byłabym dla ciebie zbytkowną. i

Next

/
Thumbnails
Contents