Niewiarowicz, Roman: „Znajda”; Q 158

- 19 ­RYŚKA Acha, niewinnie. Już ja to znam. Taka co po kawalers­ki oh pokojach łazi, to już lepsza musi być. Bujać to ray, ale nie nas, FLOREK Przecież i ty do mnie przychodzisz, RYŚKA Ale ja jestem co innego i ty jesteś moja własność. BOGDAN Źe też ty tego Florek odra su nie możesz zrozumieć. RYŚKA Prawda ? Nasz doktorek kuty na cztery pazury. 30GDAN Kopyta. RYŚKA Co ? BOGDAN Nic, szystko jedno, ięc jakże "będzie, Florek ? RYŚKA Z czym ? BOGDAN No z nim. Jakiś chory wrócił, s gorączką, dreszcze ma, trzęsie go, RYŚKA Fłoruś, czemu odrazu nie mówiłeś ? Ja od pierwszej chwili widzę, żeś ty jakiś zmieniony, Doktorku, on powinien zaraz położyć się do łóżka. Czekaj zaraz ci pościelę, /do drzwi Krysi/ 30GDAN i FLOREK /raaeny' Nie 1!! 1 RYŚKA FLOREK RYŚKA Co się stało ? Iiie ścielić. Tylko nie ścielić. BOGDAN Zawracanie gitary na perłowo, Uuslsz koniecznie się położyć, To z gorączki. I dreszcze ma. Trzęsie się. /FLOREK dostaje dreszcze/ RYŚKA Przecież on powinien leżeć. Niech mu pan powie. BOGDAN Niekoniecznie. Dzisiejsza medycyna ma nowe metody. iyllco niech się pani za bardzo nie zbliża do niego. Trzy grypie zawsze lepiej z daleka. Przyjdzie pani za kilka dni i już będzie zdrów. RYŚKA Ani mi się śni. Ja się grypy nie boję. Ojca nie ma całe trzy dni. Krokiem się stąd nie ruszę. Sama go

Next

/
Thumbnails
Contents