Halmágyi Pál szerk.: Lengyel katonai menekülttábor Magyarcsanádon. A tábor megnyitásának 60. évfordulóján rendezett megemlékezés dokumentumai. A Makói Múzeum Füzetei 99. (Makó, 2003)
Halmágyi Pál múzeumigazgató: Lengyel katonák Magyarcsanádon 1939 őszén
Akcje przyjmowania uchodźców polskich - często spontaniczne - należało jak najszybciej w odpowiedni sposób zorganizować. Na zapytanie polskiego ambasadora w Budapeszcie węgierski minister spraw zagranicznych, Csáky odpowiedział: żołnierze zgodnie z prawem międzynarodowym zostaną rozbrojeni i internowani w obozach, odnośnie ludności cywilnej postępowanie będzie zróżnicowane w zależności od tego, czy dane osoby będą samowystarczalne, czy będą wymagały pomocy. Ci ostatni kierowani będą do obozów dla uchodźców i troszczyć się będzie o nich państwo węgierskie. Wytyczne rządu węgierskiego w w/w sprawach narodziły się na posiedzeniu Rady Ministrów w dniu 23 września. Kwestie uchodźców cywilnych do 3 listopada były w gestii Polsko - Węgierskiej Komisji d/s Uchodźców, jako komisji cywilnej , potem przeszły pod kierownictwo dr Józsefa Antalla z IX. Departamentu MSW. Dla Ministerstwa Wojny rozwiązanie sprawy uchodźców stało się bardzo pilne, bowiem większą część przybywających Polaków stanowili wojskowi. Już 22 września zajęto stanowisko, według którego: "Polskich uchodźców wojskowych nie należy uważać za jeńców wojennych, lecz za cudzoziemców internowanych w warunkach wojennych". Minister Wojny Bartha Károly 25 września w ramach I. Departamentu Ministerstwa powołał do życia 21. Wydział, do którego zadań należało rozwiązywanie spraw związanych z zakwaterowaniem i obsługą polskich żołnierzy i ich rodzin oraz osób cywilnych. Kierownikiem Wydziału został pułkownik Baló Zoltan. Faktyczna praca rozpoczęła się już na przejściach granicznych, gdzie rozbrajano żołnierzy, przygotowywano rejestry i po krótkim odpoczynku kierowano ich do położonych w głębi kraju obozów dla uchodźców, koszar czy wojskowych ośrodków wypoczynkowych. O rozbrajaniu polskich jednostek wojskowych na granicy Antall József tak wspomina w książce powstałej w 1946 roku: "Podczas rozbrajania władze węgierskie borykały się z rozwiązaniem problemu nadania właściwej formy tym czynnościom, aby nie urazić dumy i uczuć patriotycznych polskich żołnierzy, u których i tak były widoczne oznaki wstrząsu i przeżyć ostatnich dni." Późniejsze wspomnienia polskich żołnierzy potwierdzają, że proces rozbrajania toczył się w duchu tradycyjnej przyjaźni polsko - węgierskiej, w sposób delikatny, przy zachowaniu wszelkich norm ludzkich i wojskowych. Węgrzy starali się pocieszać Polaków, zapewniali ich, że wojna jeszcze się nie skończyła, że ich sprawiedliwa walka nie może się skończyć niepowodzeniem, że chodzi tylko o pewien okres przejściowy, po którym ponownie będą mogli przywdziać mundury i z bronią w ręku przepędzić najeźdźców. W wielu miejscach podczas smutnego aktu rozbrajania węgierskie orkiestry wojskowe - przy łzach Polaków - grały hymn polski." W krótkim czasie powstało 141 obozów dla internowanych na Węgrzech. Większość z nich ulokowano w zachodnich Węgrzech oraz w okolicach Budapesztu. Na południu Węgier w regionie segedyńskim powstały trzy takie 23