Szaniawski, Jerzy: Zegarek; Q 398

\ - 15 ­C Z $ S C TRZECIA (Sklep zegarmistrza. Biją zegary. Wpół do pierwszej) Jan: Dzień dobry! Szef: Moje uszanowanie. Czym mogę służyć? Jan: Pan mnie nie poznaje. Szef: AA... no... tak... naturalnie... tylko wybaczy pan, nie przypominam sobie dokładnie, bo to wzrok mi w ostatnich czasach tak trochę i w ogóle... Jan: Nazywam się Tomczyk, Jam Tomczyk, pański dawny uczeń. Szef: To ty?! A! Jak się masz... No nie poznałbym, to tyle lat... Ale teraz... proszę, siadaj... to jest proszę - niech pan spocznie. Jan: Niech pan mówi do mnie jak dawniej "ty". Cóż... będzie to łatwiej, naturalniej -a te kilkanaście lat. .. Szef: Dobrze... pewno, że mi będzie łatwiej,znałem cię od dziecka, ojca twego dobrze znałem... no i cóż tam słychać? Jan: Nie ma pan w sklepie żadnego pomocnika? S a ef : Tale, w samym sklepie pomocnika nie ma. Jeżeli jest jaka reperacja - odsyłam ją jednemu tam,

Next

/
Oldalképek
Tartalom