Perzyński, Włodzimierz: Lekkomyslna siostra; Q 225

/ - 9 ­Helena - ćoś jedna* trzeba konieoznis poradzić... przecież ona zostawać tutaj me może. Topolski - Z Władysławem muszę się porozumieć. Helena -Koniecznie.... żeby jak najprędzej wyjechała;.. Ja myślę, że skoro już tak pragnie się z tobw zobaczyć, no to może idź do niej... niech ci po­wie, o co jej chodzi i mech aię zabiera... Tak... tak... idzi "opolski - To będzie najlepiej. Helena - i na »»Ładysława trzeba wpłynąć, żeby odrazu pozwolił na to widzenie się z dzieckiem. Im prędzej, tem lepiej. Idź do niegoI Topolski - Teraz? Helena - A ma się rozumieć. Przyprowadź go do nas. # Topolski - Dobrze, /spoglada na zegarek/ - « tej chwili za­stanę go w domu, za jakieś pół godziny najaalej będziemy, /wychodzi/ Helena - /po wyjściu męża czyta jeszcze raz list, ogle­da go pod światło, jak gdyby chc«c odcyfrować przekreślone wyrazy, potem nagle zbliża się do małego stoliczka, otwiera szufladkę, przerzuoa jakieś papiery i wyjmuje gabinetów* fotografię Karii. Przez kilka chwil przygląda jej się

Next

/
Oldalképek
Tartalom