Perzyński, Włodzimierz: Lekkomyslna siostra; Q 225
- 6 Topolski - /'macha beznaaziejnie ręka/ ííelena - I ona w lieaniu. .. tak... z pierwszym lepszym, byle miał pieni«aze? Topolski - /czyni jakiś niewyraźny ruch ręk«?/ Holena - iyobrażam j« sobie. Gzy to prawda, że włosy przemalowała na rudo? Topolski - Ifloja Helenko, masz też o caam myśleć. A niech sobie maluje na rudo, ozy na zielono, co ciebie to obchodzi? Gorzej, że jej się zachciało tu przyjechać* Helena - Gzy Władysław wie już o tem? Topolski - Nie widziałem się z nim. rrzypuszczam, że może i do niego napisała. Helena - ^rzababy go zawiadomić*.. Ostatecznie to przedewszystkiem jego sprawa. On jest ojcem dziecka, i on tylko może postanowić czy... "ta pani" ma się z Kaziem widzieć. .«edług mnie nie byłoby sensu pozwalać. To przecież tylko komedia z jej strony. JPoprostu chciała nam dokuczy o. Topolski - A może się i za dzieckiem stęskniła... mto ja wie... zawsze oyła szalona. Helena - Ty w to wierzysz, że ona potrafi tęsknić?