Szaniawski, Jerzy: Zegarek; Q 398

- 12 ­Pani: Gdy ów adwokat wyszedł, pan siedział przy swoim warsztaciku nieopodal okna wystawowego,patrzył przez lupę i był zwrócony twarzą do ulicy. Jan: Tak, to prawda, pamiętam, reperowałem zegarek. Pani: Siostra moja już wówczas była w mieszkaniu. Wozy tak turkotały, że pan nie słyszał i nie widział, co się dzieje za pana plecami. Siostra weszła do sklepu, otworzyła ga/Lotkę, wzięła zegarek, zamknęła, powiesiła kluczyk na miejscu i wyszła. To trwało kilkanaście sekund. Jan: Więc to było tak. Hm... Zagadka rozwiązana... Po tylu latach nareszcie wszystko się wyjaśniło. (Po chwili) Czemu pani siostra to uczyniła? Pani: Obowiązana jestem i na to panu odpowiedzieć : mąż jej, człowiek zacny - znał go pan dobrze ­był, mówiąc delikatnie, bardzo, bardzo... oszczędny. Jan: 0 tale. Pani: Należał do typu mężczyzn, którzy kontrolują każdy grosz wydany nie tylko przez żonę, ale i przez służącą. Jest to może wielka zaleta,cnota nawet, ale... rozumie pan, gdy żona jest młoda, pełna temperamentu, urodziwa... Jan: To co? Pani: Nie jest zdolna tej cnoty. ..należycie ocenić. Jan: Hm... Pani: Siostra moja - muszę panu już wszystko powie­dzieć - miała przyjaciela.Pewnego studenta.

Next

/
Thumbnails
Contents