Perzyński, Włodzimierz: Lekkomyslna siostra; Q 225
- 4Helena Topolski . Helena Topolski Helena Topolski elana Topolski Helena Topolski Jaktor Do warszawy/ Jest od wczoraj. To niemożliwe. Niemożliwe... *idocznie, że możliwe, skoro jest. asz, przeczytaj. /zakłada ręce i zaczyna nerwowo chodzie po pokoju/ - Za dzieckiem się 8 niła. ychło w czas przypomniał.o jej się. /prz^ywaj*c nagie czytanie/ - fo ludzkie pojęcie przechodzi. .,I ona chce tu byćl Tak. ^0 bezczelność. Inaczej już narwać nie można. Bezczelność, na ktćr« tylko taka kobieta się zdobędzie, /kzuca list/ - Brrr... List jej wzięłam do ręki, a mam takie wrażenie, jakbym się żmii dotknęła. /siada na fotelu, głowę opiera na ręce/ - Go za wstydI Co za wstyd 1 Jutro znowu całe .miasto będzie o tem mówiło. 0, z pewności*I ... rzecież ta pani nie zacnce się krępować... Jeżeli już nie zrobiła jakiego skandalu... "aka się z ricżym nie liozy. /wstając z .fotelu/ - I co poczęć terazr