Sobieski emlékkönyv. Sobieski III. János lengyel király halálának 300. évfordulója alkalmából rendezett konferencia anyaga - Komárom-Esztergom Megyei Önkormányzat Levéltára Évkönyvei 5. (Esztergom, 1999)

Zbigniew Wójcik: Dylematy polityki Sobieskiego

elektorem Fryderykiem Wilhelmem w Saint-Germain-en Laye (1679). „Lis znadSzprewy" (tj. Fryderyk Wilhelm) z nieprzyjaciela staje się z dnia na dzień sojusznikiem władcy francuskiego, nic więc dziwnego, iż w tej nowej konfiguracji politycznej Ludwik XIV przestał popierać króla polskiego i to, a nie jakiekolwiek inne przyczny (np. opozycja wewnętrzna) stały się przyczyną krachu wielkich planów związanych z koncepcją polityki bałtyckiej Jana III. Po totalnym niepowodzeniu wielkich planów Sobieski zdecydował się powrócić do tradycyjnej polityki polskiej w tej epoce, tj. do polityki prohabsburskiej i antytureckiej. I tu od razu pojawiło się zasadnicze, trudne pytanie, związane z aktualną sytuacją polityczną w Europie Środkowo-Wschodniej - czy iść z Rosja przeciw Turcji czy raczej z Turcją przeciw Rosji? Były momenty że Jan III gotów był nawet pójść z Porta przeciw Rosji. Rosji nie wierzył właściwie nigdy. Po zawarciu traktatu Ligi Świętej w Linzu (1684), gdy coraz częściej mówiono o wspólnym działaniu wojskowym polsko-moskiewskim, Sobieski postawił sprawę wyraźnie: wojska rosyjskie nawet jako sojusznicze, nie będą mogły przemaszerować przez terytorium Rzeczypospolitej wyprawiając się przeciw krymowi, gdyż groziłoby to jej integralności terytorialnej. Stosunek do Rosji wiązał się jak najściślej z innymi dylematami polityki Sobieskiego, a mianowicie sprawą kościołów unickiego i prawosławnego. Prawosławie w Rzeczypospolitej znajdowało się pod wpływami i kontrolą utworzonego w roku 1589 patriarchatu w Moskwie. Unia kościelna nie objęła wszystkich wyznawców prawosławia w państwie polsko-litewskim, a w początkowej fazie istnienia liczba unitów była po prostu znikoma. Sobieski nawiązując do planów wielkiego hetmana i kanclerza Jana Zamoyskiego (1542-1605), zamierzał wrócić do koncepcji utworzenia patriarchatu prawosławnego w Kijowie, gdy tylko znajdzie się on z powrotem w granicach Rzeczypospolitej. Chciał to zrealizować w roku 1682 korzystając z poważnego kryzysu w państwie moskiewskim, znanego pod nazwą buntu strzelców lub chowańszczyzny. W specjalnym memoriale skierowanym do jednego z dygnitarzy Kościoła Prawosławnego w Polsce, biskupa przemyskiego Józefa Szumlańskiego, pisał, między innymi, co następuje: „Czemu by, jako władzę duchowną tak i świecką nie lepiej widzieć w Kijowie, niż tej szukać niewolniczym karkiem na Moskwie... Czy nie lepiej w Kijowie mieć swoją glowe, jaką ma stolica moskiewska... starsza wieląset lat Święta Zofia w Kijowie niż Cerkiew Soborna na Moskwie. " Walkę o polepszenie pozycji Polski wobec Moskwy Sobieski również przegrał. Widomym, jednoznacznym tego dowodem był traktat „wieczystego pokoju" podpisany przez dyplomatów polskich, na czele których stał wojewoda poznański Krzysztof Grzymułtowski, w Moskwie 6 maja 1686 roku. Nie ulega dla nas wątpliwości, że ów „traktat Grzymułtowskiego" (tak go zaczęto powszechnie nazywać w Polsce) był największą klęską dyplomatyczną Rzeczypospolitej w wieku XVII. Traciła ona na rzecz Rosji wszystkie ziemie na wschód od Dniepru, jak również Kijów leżący przecież na prawym, zachodnim brzegu tej wielkiej rzeki. Nie to jednak było najgorsze. Punkt 9 traktatu przewidywał, nie tylko de facto, ale teraz już de iure, zależność Kościoła Prawosławnego w państwie polsko-litewskim od patriarchatu moskiewskiego, a więc zupełny krach planów

Next

/
Thumbnails
Contents